Post
autor: Elisha » 2010-05-26, 20:04
Nieuważnie czytasz, nieuważnie oglądasz. Próbujesz innym narzucić swoje "nieomylne" zdanie, ale jak sam finał pokazał - każdy może interpretować całą tę historię (a już na pewno jej zakończenie) jak chce. I proszę, nie obwiniaj mnie za to, że coś poszło nie po Twojej myśli. Śmiało - wymyśl coś lepszego, co względnie usatysfakcjonowałoby większość część fanów. Bo jak na razie widzę tylko twierdzenia typu - "gdyby to zakończenie było bardziej powiązane z...". Podajcie konkretny, a wtedy powiem, które zakończenie byłoby bardziej sensowne.
I nie mówię, że scenarzyści to geniusze. Jak dla mnie są osobami, które lubią eksperymentować i traktują ten serial jako swoje dziecko, coś co nie musi być podporządkowane wszędobylskim regułom. To że człowiek pragnie dostać racjonalne odpowiedzi, wcale nie znaczy, czy kiedykolwiek je dostanie. Znając życie, połowa z tych osób, które są tak obruszone finałem, byłaby jeszcze bardziej niezadowolona, gdyby scenarzyście odpowiedzieli na wszystkie pytania... i tak w ogóle to serial zakończyli na pokazaniu tego, co było dawno, dawno temu, z pominięciem jakichś tam nieważnych sobie rozbitków, od których serial się zaczął. A co oni tam w ogóle mają wspólnego z tym serialem... lepiej nie wiedzieć, co im się ostatecznie przytrafiło.
Może chcecie jakiegoś spin-offa, co? Bo z jednej strony narzekacie na to, że Lost stracił swój klimat po pierwszym sezonie (który, patrząc prawdzie w oczy, oscylował wokół rozbitków i przemian na wyspie), a z drugiej brakuje Wam w finałowym sezonie rzeczy, które uważacie za z kosmosu... Nie rozumiem tego.
Nie lepiej zmienić nastawienie i patrzeć na ten serial jako czystką rozrywkę, skoro tak bardzo przeszkadza Wam to, że nie poszło po Waszej myśli, która prawdę mówiąc, nawet nie jest dokładnie sprecyzowana?
Let it go, people. Let it go.