Świetnie zrobiona adaptacja filmowa (bo ekranizacją bym tego nie nazwał) kultowego dzieła klasyka gatunku fantasy. Zdjęcia, dźwięk, montaż, scenografia, efekty specjalne, muzyka, sceny batalistyczne, charakteryzacja - wszystko to zrobione naprawdę znakomicie i z pewnością zasługiwało na nagrody, które za to przyznano. Jedyne, do czego się można przyczepić w technicznym aspekcie, to słaba gra Orlando Blooma - bo reszta grała naprawdę dobrze. Choć przyznam, że wyżej ocenia się ten film - zwłaszcza pod kątem scenariusza - gdy wcześniej nie czytało się książki. Bo wtedy nasuwa się pytanie, po co dodali wątki od siebie, jak potyczka z orkami ujeżdżającymi wargi (to te wilki z "Dwóch Wież") i zaginięcie Aragorna, dlaczego przesunęli wątek z Szelobą z drugiej części na trzecią, dlaczego pominęli postać Toma Bombadila i inne.
Najbardziej podobała mi się trzecia część, potem pierwsza, a najmniej druga. W "Dwóch wieżach" jedyną sceną godną uwagi jest bitwa o Rogaty Gród (tu zwany Helmowym Jarem). "Dwie wieże" są najmniej zgodne z książką, jeśli nie liczyć zakończenia "Powrotu króla", które faktycznie jest bardzo okrojone. Szkoda, że pominęli chociażby śmierć Sarumana, która jest dość istotna.
keddie pisze:Jackson niegdys krecil filmy, ktore na uwage zaslugiwaly, teraz zajmuje sie pierdolami.
To ciekawe, czemu ani "Martwica mózgu", ani "Zły smak" nie dostały Oscarów ani innych liczących się nagród, a LotR został uznany za superprodukcję.