Wydaje mi się, że to portale społecznościowe zakończyły modę na anonimowość w Internecie. Jakoś od czasów ich popularności coraz mniej osób podpisuje się pseudonimem, prawie na każdej stronie/blogu znajdziesz zdjęcia twórców itd.
Nawet jeśli na żadnym z nich nigdy nie miałem konta to chyba łatwo mnie znaleźć przez moją podstronę na Filmowie.
Nie korzystam z portali społecznościowych, gdyż nie mam takiej potrzemy. Ich możliwości mnie nie interesują.
Nie da się ich jednak całkowicie ominąć. Czasami np. zaglądam na facebookowe fan page i twittery po newsy np. o serialu "Sons of Anarchy", gdyż tam pojawiają się w pierwszej kolejności.
Mikroblogi jak Twitter, czy tablica na Facebook'u (który chyba odgapił od niego funkcjonalność) to nowa forma kontaktu w sieci - piszesz posta i wszyscy znajomi to czytają.
Jest mail, są komunikatory, teraz jest coś takiego i o ile te pierwsze są niezbędne do kontaktu w sieci, to mikroblogi są opcjonalne, bo umożliwiają kontakt z dużą grupą odbiorców, czyli wszystkimi podążającymi lub wszystkimi 'lubiącymi to'. Pytam użytkowników: do czego przydaje się coś takiego? Z tego co wiem np. info o imprezie. Ale przecież większość osób ma w tej liście znajomych przynajmniej 10 osób, które by ominęła na ulicy, nie?

Więc... ?
To dobre do informowania o newsach, jak to robi Solar na naszym Facebooku, ale jako forma kontaktu ze znajomymi to chyba specjalnie się nie przyda.
Pozytywnie oceniam takie portale jak Twitter i jego naśladowcy, bo można tam na bieżąco umieszczać newsy na jakiś temat, można napisać do znanych ludzi, a same sławy mogą pisać do wielu odbiorców i budować swój obraz na podstawie wiadomości, które wypisują, co jest zawsze jakąś kontrą dla plotek.
Sam na twitterze spędziłem jakieś 30min i może nawet kiedyś będę z niego korzystał. Nie dla pisania, lecz podążania za kontami, które mnie interesują i śledzenia newsów.
Pozytywnie oceniam również last.fm. Fajna sprawa, choć mi wystarczają statystyki z Winampa.
Negatywnie oceniam NK i Facebooka (z wyjątkiem funcji mikroblogowania na tablicy, ale FB to przejął), które większości ludzi służą do manipulowania własnym wizerunkiem. O tym już w sumie pisałem:
Ostatni post:
http://www.forum.filmowo.net/z-rozmysla ... vt3978.htm
W ogóle jedna z funkcjonalności Facebooka to nowa forma internetowych randek. Mowa o 'statusie związku'. Masz kogoś w tym statusie = komunikat: spadać; nie masz nikogo = komunikat: zagadaj do mnie na PW, popiszemy przez kilka dni i może się zmówimy. To zabawne. Na FB jest chyba wykorzystany każdy sprawdzony sposób z innych tego typu portali. Czy jest tam cokolwiek innowacyjnego?
Może Facebook wymyśli taką aplikację, że zakładasz hełm i masz przed sobą wirtualne modele swoich znajomych. Oni też siedzą w kaskach przed swoimi kompami. Coś tam mówisz, twój wirtualny model również mówi, ruszasz ręką; on również. Normalnie ze sobą rozmawiacie, aplikacja tworzy idealnie odwzorowany model świata, wyjątkiem są billboardy, TV i radio, na których zamiast faktycznych reklamodawców promowani są wyłącznie reklamodawcy Facebooka. Mark Zuckberg ma tyle kasy, że pozwala mu ona przejąć nie tylko wszystkie rządy świata, ale również Iluminatów i wszystkie inne tajemne stowarzyszenia. Ma wszystko czego pragnie, a w wolnych chwilach wypisuje na koszulkach jakichś gości w hełmach słowa 'Idiot", "Retard" etc.
Idealny pomysł na opowiadanie science fiction w stylu Dicka, o ile nikt na to nie wpadł przede mną
Przypomina mi się fragment "About a Son" gdzie Cobain mówi o wirtualnych ćpunach. Coś w stylu, że za kilka lat nie trzeba będzie ćpać, ludzie będą siedzieć przed kompem i zdychać z przedawkowania. Kontekst był inny, ale przy serwisach społecznościowych brzmi to równie dobrze
